Maria Konopnicka -patronka naszej szkoły
Najwybitniejsza poetka okresu realizmu, nowelistka, pisarka dla dzieci, krytyczka, publicystka, tłumaczka. Urodziła się 23 maja 1842 roku w Suwałkach, zmarła 8 października 1910 roku we Lwowie.
Jej teksty wzbudzały kontrowersje, wywoływały polemiki, bywały ostro krytykowane, a przecież w swoich czasach Konopnicka była szalenie popularna i czytana przez wszystkich. Pisała nie tylko wiersze, lecz i poematy, nowele, szkice, obrazki, teksty publicystyczno-reportażowe, prace krytycznoliterackie. Tłumaczyła. W jej utworach można jednak odnaleźć i śmiałość tematyki, i subtelność analizy psychologicznej, bogactwo oryginalnych form narracyjnych, nowatorstwo i wysoki kunszt pisarski. A wiersze Konopnickiej będące pokłosiem jej pobytu we Włoszech i Francji należą bez wątpienia do najlepszych osiągnięć poezji współczesnej. Przebijała się do literatury o własnych siłach. Była nie tylko pisarką, lecz i działaczką społeczną. Kosztem wielu wyrzeczeń samotnie wychowywała sześcioro dzieci. Przez wiele lat tułała się po Europie, nie zrywając kontaktów z krajem – w tym czasie była jedną z czołowych organizatorek protestu światowej opinii publicznej przeciw okrucieństwom Prus wobec strajkujących dzieci Wrześni.
“Kto w więzach słabnie, jest godzien swej niedoli.”
Adam Grzymała–Siedlecki uznał ją za “geniusza komunikatywności”. Młody Stefan Żeromski zapisał w drugim tomie “Dzienników”: “Nasze pokolenie ma swojego wieszcza w osobie Konopnickiej”. I dodawał, że Konopnicka: “podsłuchuje uczucia i marzenia chłopa, romantyzm zaś odtwarzał podania, wierzenia, klechdy”. Kazimierz Kelles–Krauz ujął to następująco:
“Maria Konopnicka jest poetką najbardziej społeczną za wszystkich poetów polskich – na to chyba zgadzają się wszyscy. Zapowiedziawszy, że nie przychodzi wtórzyć słowikom ani z różą kwitnąć, lecz ‘z tobą płakać człowieku’, święcie i zawsze, i wszędzie dotrzymuje ona tego ślubu.”
[Kazimierz Kelles–Krauz w: Maria Szypowska, “Konopnicka jakiej nie znamy”, Zysk i S–ka, Poznań 2014]
Współcześni badacze jej twórczości uważają zaś, że sztandarowej poetce szkolnych akademii zrobiono krzywdę, redukując ją do tychże:
“Konopnickiej przez ostatnie sto lat praktycznie nie czytano – nią się posługiwano.”
[Lena Magnone, “Maria Konopnicka. Lustra i symptomy”, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2011]
Dzieciństwo i sieroctwo
Była córką Józefa Wasiłowskiego i Scholastyki z Turskich. Wasiłowscy przybyli do Suwałk w 1841 roku z pierworodną córką Wandą Zenobią, urodzoną rok wcześniej w Warszawie i zamieszkali w domu rejenta Jana Zapiórkiewicza przy dzisiejszej ul. Kościuszki 31 (wówczas: Petersburskiej). W czasie pobytu w Suwałkach urodziło się im jeszcze czworo dzieci: Jan Jarosław, Laura Celina, Zofia, Jadwiga Julia. Zofia zmarła nazajutrz po urodzeniu i została pochowana na suwalskim cmentarzu.
W 1849 roku, kiedy Maria miała siedem lat, rodzina Wasiłowskich przeniosła się do Kalisza i zamieszkała na Warszawskim Przedmieściu, w mieszkaniu na parterze pałacu Puchalskich przy dzisiejszym pl. Jana Kilińskiego 4. W 1854 roku Scholastyka Wasiłowska zmarła i została pochowana na Cmentarzu Miejskim w Kaliszu.
Ojciec Marii wychowywał córki samotnie. Był prawnikiem, obrońcą Prokuratorii Generalnej i Patronem Trybunału (cywilnego), znawcą i miłośnikiem literatury. Czytał im “O naśladowaniu Chrystusa“ Tomasza à Kempis, ewangelie i przypowieści biblijne, które umiały niemal na pamięć. Ich sierocy dom był nieomal klasztorem: nie przyjmowano w nim gości, nie prowadzono wesołych rozmów, a spacery z ojcem kończyły się zawsze na cmentarzu. Ta atmosfera powagi, żarliwego patriotyzmu i surowych nauk moralnych miała duży wpływ na Marię.
Wasiłowski czytał dzieciom Słowackiego, Krasickiego i Mickiewicza – poetę, którego utwory car Aleksander II dopuścił do druku dopiero po jego śmierci, i to te mniej wywrotowe. Swej najzdolniejszej córce czytywał też własne przekłady “Psalmów” albo tłumaczenia z Pascala. Zaznajamiał ją z greckimi i łacińskimi autorami, dobrze zapoznał z Cyceronem i Salustiuszem. Jako kilkunastoletnia dziewczynka Konopnicka przeczytała “Teorię jestest w organicznych” Jędrzeja Śniadeckiego, którą samodzielnie wybrała sobie na lekturę. Mimo, że wielu rzeczy nie zrozumiała, objęło ją, jak wspominała, “szerokie tchnienie wielkiego badawczego umysłu i wpływ ten pozostał”. W latach 1855–1856 uczyła się z siostrą na pensji u sióstr sakramentek w Warszawie, gdzie zetknęła się z Elizą Pawłowską, później Orzeszkową. Ich przyjaźń, ugruntowana wspólnymi zainteresowaniami literackimi, przetrwała do końca życia Marii. Jej jedyny brat Jan, student politechniki w Liège, poległ 19 lutego 1863 roku w powstaniu styczniowym pod Krzywosądzem, w pierwszej bitwie oddziału, w którym służył. Poetka żegnała brata słowami:
“Biedny chłopcze! żołnierzu małoletni, nie pożegnany na bój, nie błogosławiony! Bez wodza ty poległ, bez broni, bez chwały. Nie było tobie bohatera, za którym byś szedł, ani konia, ani lancy ułańskiej. O mogile twojej ptacy tylko wiedzą, a zna ją rosa polna, co przychodzi płakać nad samotnymi grobami.”
Początki twórczości
W 1862 roku Maria wyszła za mąż za Jarosława Konopnickiego herbu Jastrzębiec, zubożałego ziemianina, starszego od niej o 12 lat. Po ślubie młodzi zamieszkali w Bronowie k. Poddębic, w niskim domku, pod słomianą strzechą, “chatą raczej wieśniaczą niż dworem pańskim.” Jarosław, jako najstarszy z braci, zarządzał kluczem dóbr rodzinnych, w skład których wchodziły wsie: Konopnica, Bronówek i Bronów. Majątek ten był pokaźny, ale zaniedbany.
“Poszedłszy za mąż zwiedzałam wszystkie kątki mojego nowego państwa: otóż zdarzyło się, że na strychu znalazłam mnóstwo książek, które, od niepamiętnych czasów tam wygnane, służyły już to jako nogi przeróżnym faskom i skrzyniom kalekim, już to jako pastwa myszom, już wreszcie jako zapas bibuły dwom może pokoleniom gospodyń domu. Pomiędzy porozrywanymi egzemplarzami […] znalazłam ‘Szkice’ Montaigne’a. Była to pierwsza książka burząca jak taran wiele moich dziecinnych jeszcze wyobrażeń i złudzeń.”
Z listu Konopnickiej do Elizy Orzeszkowej przebija entuzjazm. Był to księgozbiór po pułkowniku Koryckim, którego syn był szwagrem Jarosława Konopnickiego. Maria miała szczęście natknąć się tam na przemyślany wybór klasyków francuskich i niemieckich oraz m.in. na “Lexicon” Meyera, “Pamiętniki” Michała Ogińskiego, “Wyznania” św. Augustyna, “Maksymy” La Rochefoucaulda, “Opisanie Polski” Cellariusza, “Listy z Krakowa” Józefa Kremera, “Pisma” Józefa Supińskiego, kilka tomów “Spektatora” etc. Pochłonęła teorie ekonomiczno–socjologiczne Milla, Chevaliera, Roschera, Buckle’a, Baina, Ribota, Drapera – obowiązkową lekturę współczesnego jej inteligenta. Tę pasję czytania jej otoczenie uważało za dziwactwo. W domu panują staropolskie obyczaje szlacheckie – życie pełne zjazdów, polowań, gwarnych biesiad. Konopnicka oceniana jest jako bardzo dobra gospodyni, radzi sobie z urządzaniem mężowskich przyjęć. Zdarza jej się jednak uciekać od biesiadnego gwaru i przemierzać okoliczne trakty. Poznaje swoich wiejskich sąsiadów, prostych ludzi, żyjących nieskomplikowanie i przeważnie w wielkiej biedzie.
W 1863 roku, w obawie przed aresztowaniem Jarosława, Konopniccy udali się z maleńkim pierworodnym synkiem Tadeuszem na emigrację do Wiednia i Drezna. W drugiej połowie 1864 roku, jeszcze przed carską amnestią, wrócili do kraju. W czasie pierwszych dziesięciu lat małżeństwa Maria urodziła ośmioro dzieci, dwoje z nich zmarło zaraz po urodzeniu.. Wychowywanie sześciorga dzieci nie przeszkodziło pisarce w samokształceniu.Konopnicka nie mogła jednak – jak napisze w jednym z autobiograficznych wierszy – znieść ograniczeń, jakie narzucał jej mąż. Nie chciała być na jego utrzymaniu i nie odpowiadała jej rola gospodyni domowej. Po latach zwierzy się, że została wydana “za przeżytego hulakę i człowieka już niemłodego”, który wykorzystał jej dziecinną uległość. Jarosławowi z kolei nie podobały się literackie zainteresowania żony, której debiut literacki nastąpił jeszcze w czasie ich małżeństwa. Po sprzedaniu w 1872 roku zrujnowanego majątku zamieszkali w dzierżawionym folwarku w Gusinie na terenie ówczesnej guberni kaliskiej (dziś województwo łódzkie). Tu powstał poemat “W górach”, który – w cyklu listy z podróży w “Gazecie Polskiej” – przychylnie zrecenzował Henryk Sienkiewicz.
“Co za śliczny wiersz, […] sam się śpiewa jak jaki mazurek Szopena. […] ta pani lub panna ma prawdziwy talent, który prześwieca przez wiersze jak promienie świtu przez mgłę.”
Dzięki tej ocenie poetka uwierzyła w swój talent i postanowiła sama zadbać o dzieci i siebie. W 1876 roku rozstała się z mężem. Rok później przeniosła się z dziećmi do Warszawy, co uwieczniła w wierszu “Przed odlotem”. Mimo rozstania nie zerwała kontaktów z Jarosławem, zapalonym “chłopomanem”, co w jakiejś mierze musiało korespondować z jej poglądami “poetki ludu”. Mąż – typowy przedstawiciel ówczesnej “szlachty prywatnie poczciwej i patriotycznej, a politycznie i ekonomicznie ciężko ciemnej” – zbankrutował. Jego kłopoty ekonomiczne były m.in. skutkiem wydawania dużych sum na wykupywanie chłopów od służby w rosyjskim wojsku. Konopnicka w liście do męża z 20 stycznia 1890 roku zarzuciła mu brak podobnego zaangażowania w losy własnych synów:
“Staraj się ułatwić synom to trudne przejście choć w setnej części tak gorliwie, jak niegdyś ułatwiałeś je pierwszemu lepszemu parobkowi.”
Jarosław zmarł w 1902. W trosce o utrzymanie i wykształcenie dzieci poetka zaczęła pracę w stolicy jako korepetytorka. W tym mało wdzięcznym zajęciu trafiały się i jasne momenty: jednym z jej uczniów był Edward Abramowski, przyszły wybitny psycholog, działacz socjalistyczny, później solidarysta. Dobrze znając języki – niemiecki, francuski, rosyjski, wkrótce opanowała również czeski, angielski i włoski – zajęła się przekładami. Tłumaczyła utwory m.in. Heinricha Heinego, Paula Heyse, Edmonda De Amicisa. W 1878 roku umarł nagle jej ojciec. W tym też roku zaczęła uczestniczyć w konspiracyjnych i jawnych akcjach społecznych.
“Stronnictwem, do którego należę duszą i ciałem, są dzieci moje. Poza nimi istnieje dla mnie tylko świat myśli i pracy. […] Że jednak żadnych stosunków tu nie mam, trudno mi sobie i w tym dać radę. Czybyś Ty mi, Elizo droga, dopomóc w tym nie chciała? Polecenie Twoje komukolwiek tej sprawy tu, w Warszawie, ułatwiło mi ją niezmiernie.”
Stronnictwo to tworzyli: Tadeusz (1863–1891), Zofia (1866–1956), Stanisław (1867–1929), Jan (1868–1930), Helena (1870–1905), Laura (1872–1935). Co ciekawe, do dziś w rozmaitych biografiach poetki powtarza się, że daty urodzin i śmierci córki Heleny są nieznane. Tymczasem prof. Bronisław Wojciechowski ustalił je i podał w pracy “Z Kroczowa i Konopnicy Konopniccy herbu Jastrzębiec” (1984). W 1882 roku Maria wyjeżdżała do Austrii i Włoch, w 1884 roku w Czechach poznała poetę Jaroslava Vrchlickiego.
Życie literackie
Maria Konopnicka debiutowała (pod pseudonimem Marko) w 1870 roku w dzienniku “Kaliszanin” wierszem “Zimowy poranek”. Utwór ten został dobrze przyjęty. Miastu Kalisz poświęciła jeszcze trzy utwory poetyckie: dwa zatytułowane “Kaliszowi” (1888 i 1907) i “Memu miastu” (1897).
Cykl lirycznych wierszy “W górach” zamieścił w 1876 “Tygodnik Ilustrowany”. Bardzo szybko jej twórczość poetycka, przepełniona patriotyzmem i szczerym liryzmem, stylizowana “na swojską nutę”, zdobyła powszechne uznanie. Pierwszy tomik “Poezji” wydała w roku 1881, następne ukazywały się w latach: 1883, 1886, 1896.
Wydane w roku 1881 “Z przeszłości. Fragmenty dramatyczne”, w których ukazała prześladowanych przez Kościół wielkich uczonych, wywołały ostrą reakcję prasy konserwatywnej i środowisk narodowo-katolickich.”Przegląd Katolicki” napisał, że jej “myśl jest bezbożna i bluźniercza”. Ataki “Roli” na Konopnicką i Orzeszkową – która odważyła się ją wydawać – będą trwać przez następne ćwierćwiecze. W latach 1884–1887 redagowała demokratyczne pismo dla kobiet “Świt”. Próbując zradykalizować jego program, wywołała sprzeciw zachowawczej opinii publicznej i cenzury. Niestety, nawet najżyczliwsi nie wystawili jej pochlebnych ocen:
“jest to umysł wszechstronny i umiejący sobie dobrze radzić we wszystkich podejmowanych zadaniach, z wyłączeniem redaktorstwa, które jej się nie udało.”
Współpracowała też z tygodnikiem emancypantek “Bluszcz”. Nowele pisała od początku lat osiemdziesiątych XIX wieku aż do śmierci. Początkowo czerpała inspiracje z doświadczeń Prusa i Orzeszkowej, a następnie rozwinęła własne pomysły.
Z uwagi falę antysemityzmu, jaka przetaczała się wówczas przez ziemie polskie, Eliza Orzeszkowa wystosowała w 1890 do Marii Konopnickiej list z prośbą o publiczne zabranie głosu: “czy prozą, czy wierszem, napisz jedną lub dziesięć kartek, słowo Twoje wiele zaważy, u wielu wiarę znajdzie, wiele uczuć wzbudzi, złych uśpi”. W odpowiedzi powstał “Mendel Gdański”, nowela opublikowana po raz pierwszy w 1890 w “Przeglądzie Literackim”, a trzy lata później w zbiorku nowel “Na drodze”. Bohaterem utworu jest stary Żyd pracujący jako introligator. Od urodzenia mieszka na ziemiach polskich i czuje się Polakiem. Dziwią go ruchy antysemickie i pogłoski, że mają bić Żydów. Nie rozumie, dlaczego odmawia mu się prawa bycia pełnoprawnym obywatelem. Dzięki pomocy polskich przyjaciół zostaje uratowany z pogromu, traci jednak serce dla Polski. Z kolei w “Dymie” Konopnicka oddała niezwykłą więź łączącą matkę z dorosłym już synem Marcysiem, kotłowym w pobliskiej fabryce małego miasta. Matka, gotowa na wiele wyrzeczeń, nierzadko oddawała mu swój obiad. Pewnego dnia Marcyś ginie podczas wybuchu kotła.
“Długie jeszcze potem lata siadywała przy tym samym okienku, patrząc osowiałym, mętnym wzrokiem na fabryczny komin, z którego biły w górę sine słupy dymu.”
W “Naszej szkapie” z tego samego zbioru Konopnicka zastosowała ciekawą metodę narracyjną: opowieść ma formę wspomnień kilkunastoletniego chłopca. Wicek Mostowiak mieszka z rodzicami i braćmi Felkiem i Piotrusiem w nędznej kamienicy na warszawskim Powiślu. Ojciec, piaskarz, stracił pracę. Żeby przetrwać, Mostowiakowie zmuszeni są wyprzedawać swój ubogi dobytek. Najtrudniej dzieciom było się rozstać ze szkapą. Jej nabywca przyrzekł, że umierającą na suchoty matkę chłopców powiezie gratis na cmentarz. Kiedy na trumnę matki padały pierwsze grudy ziemi, chłopcy wrócili do ulubionej szkapy, której uprząż przystroili świeżo narwanymi kwiatami.
“[…] była ona chyba największym nowelistą polskim. ‘Banasiowa’, ‘Urbanowa’, ‘Nasza szkapa’ – to arcydzieła, bardzo ludzkie, ale bez cienie sentymentalizmu, bardziej, myśli się, niż Sienkiewicz.”
[Jan Lechoń, “Dziennik”, Tom 1, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1992]
W zbiorze nowel “Ludzie i rzeczy” (1898) opublikowała m.in. “Miłosierdzie gminy”. Akcja utworu dzieje się w drugiej połowie XIX wieku w szwajcarskiej gminie Hottingen, która w specyficzny sposób opiekuje się osobami starszymi i niedołężnymi. Podejmują się jej najbogatsi gospodarze, którzy pobierane od gminy środki “licytują w dół”. Wygrywa ten, kto zaproponuje najniższą kwotę. Przedmiotem takiej licytacji staje się stary Kuntz Wunderli, którego syn nie zamierza opiekować się ojcem. Ostatecznie Kuntz trafia do mleczarza Probsta, który… zaprzęga go do wózka z nabiałem. Z kolei w cyklu nowel “Na normandzkim brzegu” (1904) pisarka w sugestywny sposób oddała rytm życia zbiorowości rybackiej.
Konopnicka zajmowała się także krytyką literacką, którą uprawiała od roku 1881, początkowo na łamach “Kłosów”, “Świtu”, “Gazety Polskiej”, “Kuriera Warszawskiego”, następnie w wielu innych pismach. Do 1890 roku koncentrowała się na recenzjach, analizach i polemikach wobec tekstów współczesnych autorów polskich i zagranicznych – m.in. Prusa, Orzeszkowej, Sienkiewicza, Dygasińskiego. Po roku 1890 pojawiły się w poezji Konopnickiej nowe tematy, zwłaszcza odwołania do dzieł kultury europejskiej oraz nowe sposoby nawiązań do tradycji biblijnej i romantycznej oraz do współczesnych poetyk symbolizmu i parnasizmu (“Z mojej Biblii”, 1896, utwory ze zbioru “Linie i dźwięki”, 1897, kompozycje sonetowe i balladowe w zbiorze “Italia”, 1901 i “Drobiazgi z podróżnej teki”, 1903). Obok studiów o literaturze i sztuce współczesnej (Asnyk, Hauptmann, Rostand) ogłosiła sporo ważnych prac o romantykach: Mickiewiczu, Słowackim. W 1899 roku ukazało się studium “Mickiewicz, jego życie i duch”. Konopnicka pisze: “Mnie się zdaje, że ja to za sumiennie to robię”. Nie podzielał tego zdania redaktor książki:
“[…] dostałem właśnie jej rękopis do sprawdzenia cytat z poezji Mickiewicza przytoczonych i dodania tytułów utworów, z których były wzięte. Robota była żmudna, ale wdzięczna, gdyż okazało się, że Konopnicka przytaczała wszystkie cytaty z pamięci i przerabiała je po swojemu, większość z nich nie zgadzała się z tekstem Mickiewicza.”
[Stanisław Stempowski, “Pamiętniki (1870–1914)”, Ossolineum, Wrocław 1953]
Publikowane od roku 1884 poezje Konopnickiej dla dzieci były pozbawione natrętnego dydaktyzmu i rozbudzały wrażliwość estetyczną małego odbiorcy, co było nowością w tej dziedzinie pisarstwa. W utworach takich jak “O Janku Wędrowniczku” (1893), “O krasnoludkach i sierotce Marysi” (1896) czy “Na jagody” (1903) łączyła autentyzm i fantastykę, tonację żartu i powagi. W liście do Piotra Stachiewicza z 31 grudnia 1892 pisała:
“Nie przychodzę ani uczyć dzieci, ani też ich bawić. Przychodzę śpiewać z nimi”.
Na przełomie 1901/1902, będąc w kolejnej zagranicznej podróży, Maria Konopnicka koordynuje jeden z nurtów międzynarodowych protestów przeciwko brutalnym działaniom antypolskim w zaborze pruskim. W kwietniu 1901 roku pruskie władze wydały zarządzenie o nauczaniu religii w języku niemieckim. W wielkopolskiej Wrześni rodzice nie zakupili nowych podręczników i zakazali dzieciom odpowiadać nauczycielom po niemiecku. 20 maja 1901 roku pedagodzy ukarali dzieci chłostą. Próba interwencji ze strony rodziców spowodowała represje wobec nich. Podczas rozprawy 19 listopada 1901 roku 24 osoby skazano na kilka do kilkudziesięciu miesięcy więzienia. Dzieci rozpoczęły wtedy strajk szkolny, który rząd pruski złamał brutalnie dopiero w 1902 roku.
“Tam od Gniezna i od Warty Biją głosy w świat otwarty, Biją głosy, ziemia jęczy; – Prusak dzieci polskie męczy! Za ten pacierz w własnej mowie, Co ją zdali nam ojcowie, Co go nas uczyły matki, – Prusak męczy polskie dziatki! […]” [“O Wrześni”]
W 1908 roku w miesięczniku “Przodownica” Konopnicka opublikowała “Rotę”, z budzącym do dziś sprzeczne emocje, kontrowersyjnym zwrotem: “Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. (Bez echa natomiast przeszedł znacznie ciekawszy cytat, że: “ten największy, kto najdalej pluje” [w: poemacie “Imagina”, wyd. 1913]). Prawdziwą karierę zrobiła “Rota” w roku 1910 podczas obchodów grunwaldzkich. Utwory Konopnickiej zawierają protest przeciwko każdemu “faktowi życia, który boli”: niesprawiedliwości społecznej oraz ustrojowi niosącemu ucisk i krzywdę. Nacechowane są patriotyzmem, liryzmem oraz symboliką sprytnie obchodzącą drastyczne wymagania cenzury. Jak ta metafora walki z zaborcą:
“Za tą głębią, za tym brodem, Tam stanęła rzeka lodem; Ani szumi, ani płynie, Tylko duma w swej głębinie: Gdzie jej wiosna, Gdzie jej zorza? Gdzie jej droga Het, do morza? Oj, ty rzeko, oj, ty sina, Lody tobie nie nowina; Co rok zima więzi ciebie, Co rok wichry mkną po niebie. Aż znów przyjdzie Wiosna hoża I popłyniesz Het, do morza! […]” [“Rzeka”]
W 1910 roku ukazał się poemat epicki “Pan Balcer w Brazylii”. Ukazuje on losy emigracyjnej tułaczki chłopskiej z perspektywy prostego, choć obrotnego kowala Balcera. Męczeńska droga ludu kończy się, kiedy pielgrzymujący za chlebem bohaterowie uświadomią sobie swoje położenie i podejmą decyzję o powrocie do domu. Konopnicka w swoich utworach dopuściła do głosu ludzi biednych, prostych, z gminu, co było nader odkrywczym literackim posunięciem. Wcześniej ich o losie wypowiadały się najczęściej osoby trzecie, z własnego, inteligenckiego punktu widzenia.
Duch tułaczy
“Konopnicka była chyba największą w naszej literaturze ofiarą zarówno biedy, która kazała jej zarabiać pisaniem patriotycznych ‘szlagierów’, jak też polskiego losu, który kazał poetom harować za polityków, księży i za wojsko. Mówię, że była ofiarą, bo była zmarnowanym talentem na miarę Czechowa w noweli, i mogła być w wierszach poetką, gdyby nie musiała udawać wciąż wieszczki, hetmanki, pouczać, zagrzewać i krzepić. Znalazłem dziś w jej tomie wiersz ‘Ty gwiazdo’, wstrząsający świadomością, że zmarnowała w służbie narodowej siebie, że złamała ją praca na chleb. Takich rzeczy nie mówiło się wtedy łatwo – ‘fason’ kazał cierpieć i milczeć. Tym bardziej zadziwiające jest to wyznanie świetnej pisarki, która – gdyby nie polski los – mogła być wielką pisarką.”
[ Jan Lechoń “Dziennik”, Tom 3, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1992]
Maria Konopnicka zmarła na zapalenie płuc 8 października 1910 roku we Lwowie. Została pochowana 11 października 1910 roku na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, w Panteonie Wielkich Lwowian (II rondo, 5 aleja). Pogrzeb, zorganizowany przez Marię Dulębiankę, stał się wielką manifestacją patriotyczną, w której udział wzięło blisko 50 tysięcy osób. Jednak biskup Władysław Bandurski wycofał się z udziału z pogrzebie po zakazie wydanym przez arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, którego zdaniem Konopnicka nie była prawowierną katoliczką.
“Szczęścia nie ma na tym świecie. Są tylko większe i mniejsze smutki i troski, a spokój – to już wysokie bardzo dobro.”
Popiersie nagrobne wykonała Luna Drexlerówna. Zniszczone podczas II wojny światowej, zostało odtworzone w okresie powojennym. Na cokole wyryto fragment wiersza Konopnickiej “Na cmentarzu”:
“…Proście wy Boga o takie mogiły, Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości, Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły Na dzień przyszłości…”
Wśród setek pożegnalnych artykułów przypomnijmy fragment jednego z dwóch artykułów Bolesława Leśmiana z “Nowej Gazety”:
“Szereg zawodów i rozczarowań czekał ducha w jego wędrówce ziemskiej. Nie zawsze żądano od niego pieśni, nie wszędzie słuchano tych pieśni tak, jak należy… Musiał więc ów duch tułaczy znaleźć na tej szerokiej ziemi taką przystań, gdzie najchętniejszym i najstokrotniejszym echem rozległyby się jego pieśni. I znalazł ową przystań tam, gdzie szumią ‘pola przefaliste i lasy przeogromne, i wody bystre, czyste’.”
“Kiedy Konopnicka umarła, redaktor ‘Tygodnika Ilustrowanego’ Józef Wolff zadepeszował do będącego we Włoszech Kazimierza Przerwa – Tetmajera z prośbą o artykuł o niej, nie informując go o jej zgonie. Wobec tego Tetmajer oddepeszował: ‘Czy umarła? 1 rb [rubel] od wiersza’. A na to Wolff: ‘Umarła. Dobrze’.”
[Jan Lechoń, “Dziennik”, Tom 2, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1992]
Krater Konopnicka
Po śmierci poetki społeczność Suwałk zapoczątkowała zbiórkę pieniędzy na tablicę pamiątkową jej poświęconą, jednak władze carskie sprzeciwiały się tej inicjatywie. Zawisła ona na ścianie domu, w którym urodziła się poetka dopiero w 25–lecie jej śmierci, 8 października 1935 roku. W 1973 roku otwarto Muzeum im. Marii Konopnickiej w Suwałkach. Ówczesne władze miejskie przekazały do dyspozycji muzeum trzy pokoje w zabytkowym klasycystycznym, piętrowym budynku przy ul. Tadeusza Kościuszki 81, w którym mieszkała do jesieni 1849 roku. W 2010 w centrum Suwałk postawiono poetce pomnik. W lutym 1957 roku powołano Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu. Otwarcie ekspozycji nastąpiło 15 września 1960 roku. W 1960 roku otwarto Szlak pieszy im. Marii Konopnickiej, który wiedzie przez miejscowości odwiedzane przez poetkę na ziemi poddębickiej w latach 1862–1872. Postawiono jej również pomniki we Wrześni, Warszawie (w 1966), Kaliszu (1969), Bydgoszczy oraz Gdańsku (1977). Decyzją Międzynarodowej Unii Astronomicznej jeden z kraterów na Wenus został nazwany Konopnicka.
Twórczość
Zbiory nowel “Cztery nowele” (1888) “Moi znajomi” (1890) “Na drodze” (1893) – zawierał m.in. nowele: “Dym”, “Mendel Gdański”, “Nasza szkapa” “Nowele” (1897) “Ludzie i rzeczy” (1898) – zawierał m.in. nowelę “Miłosierdzie gminy” “Na normandzkim brzegu” (1904) Dla dzieci “Śpiewnik dla dzieci” “O Janku Wędrowniczku” (1893) “O krasnoludkach i sierotce Marysi” (1896) “Na jagody” (1903) “Szkolne przygody Pimpusia Sadełko” (1905) “Co słonko widziało” “Stefek Burczymucha” “Dym” “Nasza szkapa” Zbiory wierszy “Poezje”, cztery serie, (1881, 1883, 1886, 1896) “Z mojej Biblii” (1896) “Linie i dźwięki” (1987) “Damnata” (1900) “Italia” (1901) “Drobiazgi z podróżnej teki” (1903) “Śpiewnik historyczny 1767–1863” (1904) “Ludziom i chwilom” (1905) “Nowe pieśni” (1905) “Głosy ciszy” (1906) Wiersze (wybór) “Zimowy poranek” (1870) “Kaliszowi” (1888 i 1907) “Memu miastu” (1897) “Rota” (1908) “Wolny najmita” “W poranek” “Tęsknota” “Noc” “Kubek” “Jaś nie doczekał” “Pieśń o domu” Poematy “Przez głębinę” (1907) “Pan Balcer w Brazylii” (1910) “Imagina” (1913) Przekłady (wybór) Gerhard Hauptmann, “Hanusia” Heinrich Heine, “Atta Troll. Sen nocy letniej 1841–1842” Paul Heyse, “Dziecię wieszczek” Jaroslav Vrchlický, “Spartakus” Edmondo De Amicis, “Serce” Gabriele D’Annunzio, “Córka Joria. Tragedia pasterska” Edmond Rostand, “Cyrano de Bergerac” (współprzekład z Włodzimierzem Zagórskim).
Źródło: culture.pl